Dzień, który sprawił, że coś we mnie umarło

Do tamtej pory nie przeszło mi nawet przez myśl, że usłyszę to, co usłyszałam. Nie pamiętam już, które z nich złapało mnie za ramię i powiedziało „chodź do domu”. Nie ma to w tej chwili najmniejszego znaczenia. Nawet wtedy, po tym krótkim haśle, nie pomyślałam, że usłyszę to, czego do dziś nie mogę sama z siebie wykrztusić bez zająknięcia, bez emocji, bez łez.